Już od jakiegoś czasu jesteś w stałym związku? Kochasz swoją partnerkę i pragniesz spędzić z nią resztę swoich dni, dlatego chciałbyś się niebawem oświadczyć? To niezmiernie ważna decyzja i wielkie wydarzenie, które odmieni Twoje życie. Choć dla każdego z zainteresowanych, w tym wypadku dla Ciebie i Twojej kobiety, zaręczyny są ważnym i wiążącym krokiem, obecnie społeczeństwo postrzega je nieco inaczej niż w dawnych czasach. Czym tak naprawdę są zaręczyny, jaką mają moc? Jak wyglądały dawniej i co groziło za ich zerwanie? Sprawdź już teraz!

 Pierścionek z brylantem i bukiet róż? Nie zawsze tak było!

Obecnie zaręczyny większości osób przywodzą na myśl dość charakterystyczną scenę – mężczyzna pada przed swoją wybranką na kolana, wręcza jej bukiet kwiatów i oczywiście piękny pierścionek z brylantem, po czym przez zaciśnięte ze stresu gardło wydusza znamienne słowa „czy zechcesz zostać moją żoną”…

Wiele kobiet marzy o właśnie takim scenariuszu zaręczyn już od chwili, gdy tylko po raz pierwszy się zakocha. Pamiętaj o tym, że bukiet kwiatów wcale nie musi być duży – ważne, aby były to ulubione kwiaty Twojej wybranki. Pierścionek z brylantem też nie musi być wielki i drogi – ważne, aby był autentyczny i podarowany od serca. Musi być jednak na tyle charakterystyczny, by jasno informował każdego, kto na niego spojrzy, że jest właśnie pierścionkiem zaręczynowym, a nie zwykłą ozdobą.

Wedle tradycji polskiej noszony powinien być na palcu serdecznym prawej ręki, choć w wielu krajach (np. w Wielkiej Brytanii czy w krajach skandynawskich), podobnie jak sama obrączka, zakładany jest na palec serdeczny lewej ręki. A jak to wszystko się zaczęło?

Zaręczyny w stylu przodków

Zaręczyny dawniej bardziej znane były pod nazwą „zrękowiny”. Dokładnie tak samo jak dziś wydarzenie takie oznaczało, że dwoje ludzi zobowiązuje się do rychłego zawarcia małżeństwa. Dawniej zaręczyny miały ogromne znaczenie – do tego stopnia, iż wszelkie procedury z nimi związane były określone konkretnie literą prawa.

Rzeczą absolutnie oczywistą było, że w okresie narzeczeństwa przyszli małżonkowie powinni ustalić wszelkie istotne kwestie dotyczące wspólnego życia, związane między innymi z wychowaniem dzieci czy finansami. Co ciekawe, przez pewien moment w Cesarstwie Rzymskim zaręczyny były wydarzeniem tak istotnym, iż utożsamiano je ze ślubem i nie wymagano już tego drugiego. W naturalny sposób spotkało się to z ostrym sprzeciwem kościoła, który stworzył przepisy jasno rozdzielające te dwa stany.

W całej historii zaręczyn najciekawsze zdaje się jednak być to, że za ich zerwanie swego czasu… groziła kara! Mężczyzna wnosił tak zwany zadatek zaręczynowy. Jeżeli bez ważnego powodu zerwał zaręczyny, cały zadatek pozostawał u kobiety – wszystko zgodnie z prawem. Kiedy zaś to kobieta zdecydowała się na rozstanie z narzeczonym, musiała zwrócić zadatek z solidną nawiązką. W jeszcze późniejszym czasie wprowadzono nawet obowiązkowe umowy zaręczynowe. Gdy któraś ze stron nie wywiązała się z owej umowy, strona poszkodowana mogła ubiegać się o odszkodowanie na drodze sądowej.

Obecnie zaręczyny postrzegane są oczywiście w nieco inny sposób. Choć nadal stanowią dużą wartość, nie wiążą się z żadnymi prawnymi następstwami w przypadku ich zerwania, a co za tym idzie, „nie przymuszają” do małżeństwa. Może i lepiej, bowiem ostateczne „tak” przed ołtarzem powinno być podyktowane prawdziwym uczuciem, nie zaś faktem, że za zerwanie jakiejkolwiek umowy z partnerem grozi kara…

[Głosów:5    Średnia:2/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ