Po każdych świętach z niedowierzaniem patrzymy w lustro i jesteśmy przerażeni, że tak bardzo przytyliśmy. Rzeczywiście okres świąteczny to czas, który spędzamy mało aktywnie, najczęściej na jedzeniu, leniwym przesiadywaniu za stołem i opychaniu się wszelkimi smakołykami, które na pewno ni należą do mało kalorycznych. Oczywiście nie chodzi o to, by całkowicie zrezygnować ze wszystkich przysmaków. W końcu święta są po to, by trochę się porozpieszczać. Starajmy się jednak nie jeść niczego w nadmiarze i zdecydowanie unikać potraw smażonych. Prawdziwą świąteczną pułapką są napoje i alkohol. One zdecydowanie podwyższają kaloryczność potrwa. Jeśli jednak przy świątecznych spotkaniach trochę za dużo zjedliśmy, koniecznie trzeba to wszystko spalić. Można wstać od świątecznego stołu i udać się na bardzo długi spacer. Nie od rzeczy będzie też poranny bieg lub jakaś zespołowa gra z rodziną lub przyjaciółmi na świeżym powietrzu. Jeśli warunki będą zimowe, można pomyśleć o nartach lub łyżwach. W końcu kto powiedział, że święta muszą być mało aktywne.

www.podolodzy.pl

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ