Otwarcie granic spowodowało, że możemy bez trudu umieścić nasze dzieci w szkole za granicą. Jest to opcja, którą w ostatnich latach dosyć często rozważają przede wszystkim mieszkańcy pogranicza. Jakie są plusy takiego rozwiązania? Co nam to daje? I czy nie jest to dla dziecka niezdrowe? Plus jest niewątpliwie jeden – dziecko od małego uczyć się będzie dwóch języków, co sprawi, że w obu mówić i pisać będzie płynnie. W czasach, w których żyjemy jest to konieczność. Bez dwóch języków trudno zaleźć pracę. Są rodzice, którzy już od przedszkola decydują się na posłanie dziecka do obcojęzycznej placówki. Dziecko znajduje się szybko, nie ma problemów, ze zmianami jeżyka czy środowiska. Problem może zacząć się później, – gdy programy nauczania w różnych państwach zaczynają się różnic. Poza tym w obcej szkole dziecko nie ma szans uczyć się historii polski, naszej literatury. Trudno jest przepisać dziecko po dwóch czy trzech latach nauki zagranicą do szkoły w Polsce. Wymagania nauczycieli i ich sposoby nauczania mogą znacząco się różnić od tych, do których nasz maluch był przyzwyczajony. I z chwalonego ucznia stanie się kiepskim, niemogącym nadążyć za grupą. Jest to trudna decyzja. Trochę łatwiejsza jest w przypadku studiów. Roczny wyjazd w ramach wymiany studenckiej może nauczyć o życiu i świecie więcej niż kilka lat na jednej uczelni. Wymiana środowiska, kultury rozwija i jest dla młodego człowieka niesamowitą bramką na świat. Wszystkie wyjścia maja swoich przeciwników i zwolenników warto jednak zastanowić się, co będzie najlepsze dla dziecka.
Czy warto oddać dziecko do zagranicznej szkoły?
[Głosów:0 Średnia:0/5]